Bieg Niedźwiedzia, czyli pierwszy start w 2023
Po drodze do startu A pierwszego półrocza, jakim są MŚ Master w Toruniu, trener zasugerował zakręcić nogą podczas City Trail. Wynegocjowałem jednak przesunięcie tego startu o tydzień. W sobotę miałem wystąpienie na konferencji dla mojego sponsora: New Balance Polska w Krynicy Górskiej i zerknąwszy na kalendarz startów wybrałem sobie zawody w drodze powrotnej do Olsztyna. No może nie w linii prostej z Krynicy, ale zawsze w dobrym kierunku domu. 10km w ramach Biegowego Grandprix Gminy Kościan. Organizowane jest to przez ekipę GreatMan'a. (http://www.greatman.pl/bieg-niedzwiedzia/)
Plan był taki, żeby pobiec te 10km szybciej niż średnie z grudniowych biegów na 5km. Bottom line było 3:25/km. Wynik poniżej 34' brałbym w ciemno. Typowy start "all out" pokazujący w którym miejscu wytrenowania jestem.
![]() |
na mojej drugiej pętli rozdzielenie wbiegających i zbiegających juz jest. Więc Paweł nie narzekaj ;) |
I tak też on przebiegał. Zawody noszą nazwę ZIMOWY Bieg Niedźwiedzia i choć śniegu nie było, to było mokro i okropnie wietrznie. Dwie pętle a właściwie wahadła, trasa odmierzona, świetna organizacja. Na samy starcie 400 osób (mniej więcej po połowie na 5 i na 10km). Ponieważ w sobotę jechałem z Krynicy, to miałem ten komfort przespać się w hotelu, który zawody organizował i z balkonu widziałem start/metę. I przyznaję, ze byłem lekko zaniepokojony, jak o 9 (start o 11) nie bębnił jeszcze spiker ani nie gazowała muza. Jakże to wszystko inaczej jest zorganizowane niż na zawodach tri. Rano rozstawili, po ostatnim zawodniku szybko zwinęli ;) Tak to działa
Sam start oceniam na 5-. Pierwszą pętlę (TAM) pokonałem "na plecach" Tomka Kozłowicza z Obornik (duży chłop, łatwo było się schować). Niestety po nawrocie (2,5km) Tomasz pokazał mi co to znaczy przyspieszenie i jak zobaczyłem, ze zamiast 3:25/km lecimy w okolicach 3:15 to odpuściłem. Druga cała pętla na solo i na szczęści Z POWROTEM było z wiatrem. Pod wiatr cisnąłem mocno i jak na nawrocie garmin ciągle pokazywał 3:25 z całego odcinka, to wymyśliłem sobie, ze może uda się jednak sub 34' zrobić. Pocisnąłem z wiatrem, ale starczyło tylko, żeby nadrobić 7 sekund z 10. Ostatecznie 34'03 wstydu nie przynosi, ale tak jak po Londynie 2019 mam poczucie, że poziom "luzu" w nodze przy i tak wyścigu RPE 9/10 jest baaardzo przyzwoity.
![]() |
Tutaj jeszcze przed Tomkiem, bo było z wiatrem. Za chwilkę się już schowałem ;) |
Same zawody bardzo przyjazne. Sporo kibicujących i lekko zdziwionych, co Dziadek MKON robi u nich na wiosce. I mimo, ze Dębiec metropolią nie jest, to zawody zorganizowane pierwsza klasa. Paweł Kotas, (który jest autorem zdjęć) przesłał mi swoje uwagi do nich. Pisze o koniecznym rozdzieleniu jezdni na łuku, czy likwidacji nawrotki. Mając w pamięci część biegową niektórych imprez tri, to uwagi te należy traktować jako proces from very good to perfect. Po imprezie kateringowy posiłek zapakowany tak jak klasyczne pudełka, sporo miejsca dla wszystkich w hotelu i co najważniejsze: otwarta droga dla uciekającego do domu czyli piszącego te słowa. Na dekoracji nie zostałem, bo 5h było przede mną a Gośka i Zośka czekały ;)
400 osób na kameralnej imprezie biegowej. Naprawdę szacun!
Do następnego startu!
Komentarze
Prześlij komentarz